Jedzenie = Liczenie
Ostatnio jestem bardzo zmęczona i perspektywa ponownego odświeżania sobie przeliczania WW i WBT mnie przeraża. Ale wiem, że muszę - jestem niestety jedną z tych osób, które działają "na oko". Muszę się wziąć w garść i zacząć robić cokolwiek.
Ostatnio próbowałam to ogarnąć na szybko na szkoleniu (akurat poszłam pytać o chwilową zmianę z pompy na peny np. na wyjście na plażę), ale mój mózg zaczął zwalniać, zwalniać i chyba ruszył w zupełnie przeciwną stronę. Nigdy nie byłam orłem z matmy - przyznaję się - może dlatego moja głowa się broni przed liczeniem :D (i zapewne z lenistwa również). Też tak macie, że gdy nauczycie się przeliczać, to najpierw szalejecie z liczeniem, potem coraz mniej i w końcu wypadacie z nawyku i musicie to ogarniać jeszcze raz? Ja tak mam...
I przyszedł już ten czas, że trzeba powtórzyć! Dlatego umawiam się na przyszły tydzień do szpitala. Z tego co widzę na karteczce (i próbuję odszukać w głowie) to 1 WW = 10 g węglowodanów, a 1 WBT = 100 kcal z białka i tłuszczu. Ponieważ 1 g węglowodanów to 4 kcal to 1 WW to 40 kcal. Całościowo kcal to kcal z WW i kcal z WBT.
Więc plan działania jest taki:
> Obliczam WW
> Zamieniam WW na kcal ( x WW razy 40 )
> Odejmuję x WW razy 40 od wszystkich kcal
> Otrzymane kcal białek i tłuszczy dzielę przez 100 i mam WBT
> Do WBT dodaję 2 i otrzymuję ilość godzin bolusa przedłużonego
(oczywiście pamiętamy o zaokrągleniach)
Teraz tylko muszę wtłuc to sobie do głowy i pamiętać by tego używać - co wcale nie jest takie proste gdy się nie ma nawyku, bo zawsze znajdzie się jakaś wymówka. A to się spieszę, a nie mam danych, a nie pamiętam jak to było...Ale na pewno kiedyś się uda przejść na jasną stronę mocy:) Zwłaszcza, że bardzo mi się poprawiła hemoglobina i nie chcę tego zepsuć:P Dlatego liczmy kiedy się da!
Weronika BlueSugarCube
Komentarze
Prześlij komentarz