Czas popływać!
Jak ja dawno nie byłam na basenie..przydało się dziś trochę ruchu, a szczególnie ochłody:P
Udało mi się dziś w miarę elegancko wyjść z wynikami:) Przed basenem podjadałam na raty i robiłam dużo bolusów (no to akurat raczej było nie do końca poprawne, ale dalej poszło już lepiej:D). Kiedy byłam już w przymierzalni i odpięłam pompę (z panicznym strachem zostawiając ją w mojej szafce na taki zegarko - klucz) oczywiście zrobiłam badanie. Patrzę a tu 126. Hm, pomyślałam, że nawet jak trochę się poruszam to jednak nie jadłam zbyt obfitego obiadku, a insulina nadal działa, trzeba coś zadziałać. Miałam przy sobie glukozę w żelu, ale dzięki mojej mamie miałam również banana (muszę nadmienić, że wcześniej, w drodze jadłam małego loda śmietankowo - czekoladowego, na którego zdecydowałam się nie robić bolusa zanim nie dojadę na miejsce i nie skontroluje). Zdecydowałam się na zjedzenie połowy i zostawienie reszty na ewentualny wypad do szatni w razie słabości.
Na basenie byłam jakieś 2 godziny - trochę ruchu na sportowym i dużo wygłupów na tym cieplutkim - czułam się nieżle, wydawało mi się, że nie mam niedocukrzenia. Za to byłam bardzo głodna, więc zjadłam banana do końca i wybrałam się po hot-doga. W czasie gdy czekałam w kafejce basenowej mój cukier wynosił 118. Udało się:)
Póżniej niestety przesadziłam z jedzeniem lub nie dałam wystarczająco insuliny i wyszło 250(przed samym wyjściem z domu na basen też taki miałam). Ale teraz po kolacji mam 94 i muszę iść coś dojeść, bo już czuję jak mi spada;)
Najważniejsze to sprawdzić wynik przed wyjściem i kontrolnie przed wejściem jeżeli jedziemy na basen daleko (ja jechałam pół miasta) np.). Warto mieć coś słodkiego lub glukozę by nie biegać do basenowego sklepiku czy kafejki:) Nie pisałam,że wzięłam pena, bo go nie spakowałam gdy zobaczyłam co się dzieje na dworze - chyba by się ugotował, ale tak to zwykle go pakuję (żeby szybciej podać np. na jedzenie czy korektę).
Miłego pływania!
Weronika BlueSugarCube
Komentarze
Prześlij komentarz