Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2013

Wszystko o systemie DBLG1

  Korzystam z systemu DBLG1 w połączeniu z CGM Dexcom G6 i pompą Accu-Chek Insight już prawie 2 miesiące! 🙃 Żyjąc 28 lat z cukrzycą typu 1 nie spodziewałam się, że pojawi się system, który tak ułatwi mi życie 🥰 Wszystko w ramach tego systemu mam refundowane w Belgii w ramach programu "drogie technologie" - za tą możliwość moje dane będą zbierane przez 2 lata by zbadać wpływ DBLG1 na poprawę jakości życia osoby z cukrzycą typu 1. DBLG1 (Diabeloop Generation 1) to system hybrydowej zamkniętej pętli z samouczącym się algorytmem.  DBLG1 - algorytm hostowany w dedykowanym urządzeniu - łączy sensor do ciągłego monitorowania glikemii (CGM) i pompę insulinową, aby zautomatyzować decyzje dotyczące podawania insuliny. System nie wymaga kalibracji, ale istnieje taka możliwość. 💙 Urządzenie DBLG1 jest sercem systemu: - Wyświetla wszystkie informacje na temat CGM-u, pompy i pętli (m.in. poziom glukozy, status urządzeń, statystyki) - Służy do wprowadzania danych (posiłek - węglowodan

Happy New Blue Sugar Year ! ;D

Jak to się dzieje, że czas tak szybko leci i mamy już Nowy Rok ?? Oczywiście życzę Wam lepszych wyników, lepszych średnich, lepszego samopoczucia i dużo wiary w siebie samych ;) Przychodzi mi na myśl zrobienie cukrzycowego rachunku sumienia ;D • W tym roku moja najlepsza średnia wynosiła  6,9  HbA1c  :)  (to jeszcze nie to, zobaczymy co dalej! ;D) • Udało mi się w 100% odstawić fast foody typu mcdonald, kfc i burger king  (mam nadzieję, że uda się na długo :D) • Zmniejszyłam dawkę dzienną insuliny dzięki obniżeniu bazy  (chociaż jeszcze pracuje nad dopilnowaniem dużych bolusów ;P trochę się martwię, że moje eksperymenty odbiją się na mojej średniej ;P) • Wydaje mi się, że stworzenie bloga też się liczy ;) w końcu w temacie ! :D  wraz z regularnym jego prowadzeniem ;D Ten rok przyniesie jeszcze więcej pracy, bo robię dyplom magisterski na ASP (zamierzam się bronić w maju) i dyplom Studium Pedagogicznego ASP - w związku z tym drugim czeka mnie jeszcze duż

Świąteczna epopeja jedzeniowa

Święta są cudownym czasem z rodziną, pełnym odpoczynku i prezentów, ale i czasem trudnym ze względu na jedzonko, które pojawia się co chwilę - tłuste, słodkie i w dużych ilościach (ale sami wiecie ;)). Codziennie, na koniec dnia pisałam podsumowanie obżarstwa - coś wyszło, coś nie wyszło, próbowałam, sprawdzałam - czasem jednak jest trudno sobie poradzić z takim jedzeniowym potworem ;P ;D Dzień 1 - Wigilia Początek już nie był łatwy, ponieważ zaskoczyło mnie hiper dosłownie 2 godziny przed Wigilią (u nas w domu). Tak byłam zalatana w przygotowaniach domu, jedzenia i siebie xD, że nie doliczyłam się w bolusach :P co niestety zaowocowało wynikiem ponad 300 - ale zadziałałam szybką zmianą wkłucia (którą i tak planowałam tego czy następnego dnia) i korektą (mogłam dać korektę penem, ale w końcu skupiłam się na pompie). Wkłucie zrobiłam w brzuch, więc insulina zadziałała szybko i do Wigilii miałam już 200. Zanim zabrałam się za jedzenie podałam insulinę (końską dawkę :D 10 jednost

Wesołych Świąt i słodka rozkmina ;)

Chciałabym Wam życzyć samych dobrych wyników, nieprzejmowania się tym, że macie cukrzycę i nie zawsze Wam wszystko wychodzi, ale podejmowania nowych słodkich wyzwań :) Wiadomo, że każdy ma chwilę słabości - nie ważne jak długi ma staż z cukrzycą - może czasem się nie chce zrobić wkłucia czy podać insuliny penem, sprawdzić wynik albo odczekać z jedzeniem lub zmusić się do jedzenia - ale wpadki są po to żeby się do nich przyznawać, podnosić się po nich i być mądrzejszym...;) Jestem chora ponad 18 lat i wiem, że przez większość mojej choroby byłam nie za dobrze leczona i nie mogłam sobie również sama poradzić z tym, że mam cukrzycę przez długi czas ("górki i dołki"). Dopiero od paru lat czuję, że coś się zmieniło na lepsze. Wydaje się, że diabetycy, którzy chorują dłużej są w jakiś sposób już uodpornieni psychicznie - co oczywiście się nie pokrywa z aktualnym obrazem. Każdy ma prawo wpaść w depresję czy mieć chwilowego dołka, nie ważne ile choruje - 2 miesiące, 2 lat

Encyklopedia zwierząt diabetyka - strona trzecia

Wśród nas żyją dwa gatunki tych stworów - jeden charakteryzuje się smukłością, drugi jest większych gabarytów - mimo różnic zachowują się bardzo podobnie. Oba poszukują ludzi o małej ilości insuliny w ciele... kryształki insuliny Starszy,pod wzgl ę dem powstania gatunek jest towarzyski co do współbratymców - stworzenia zwykle łączą się w pary, czasami dołącza trzeci osobnik. Każde ma w swoim ciele inny rodzaj insuliny, który decyduje o jego charakterze...Mają długie, sztywne ciała, na których końcu znajduje się aparat gębowy w postaci krótkiej igiełki. Tak wyposażone poszukują osoby, dla której staną się żywicielem. Przyciągają potencjalnych kandydatów kolorami i wzorami na swojej zewnętrznej powłoce.Te stwory też czerpią korzyść z tej sytuacji - człowiek dostarcza im nowych wewnętrznych elementów - cieszą się z odświe ż enia swoich starych części ;) Można powiedzieć, że mamy tu do czynienia z pewnego rodzaju symbiozą :D   tutaj widzimy jak insulinowy żywiciel przekonał

Nocna wycieczka do lodówki - czyli jak się kończy nieuzupełnienie zapasu glukozy i cukru przy łóżku

Jak się kończy nieuzupełnienie zapasów na nocne hipo? No właśnie niestety głodną wycieczką do kuchni :P Zupełnie zapomniałam, że wyjadłam już cały cukier i glukozę przy ostatnich niedocukrzeniach i została mi jedna saszetka glukoz y w żelu. Wczoraj w nocy (2:00) obudziłam się na hipo i czułam się naprawdę paskudnie - ledwo podniosłam się na łóżku :P Ogarnęłam się, że mam tylko jedną glukozę, zjadłam ją, poczekałam chwilę, ale wiedziałam że to nie wystarczy (nawet nie zrobiłam badania, ale czułam, że jest źle). Niestety okazało się, że jestem w stanie zebrać w sobie tyle siły żeby zejść na dół do lodówki (a tak mi było słabo - ale do kuchni to jasne:P) Na szczęście nie pobiłam jakiś rekordów :P Miałam wrażenie, że nie jadłam od wieków gdy złapałam w rękę francuskiego rogalika i wciągnęłam go w 5 sekund.  Postanowiłam, że postaram się nie zjeść całej lodówki xD Skończyło się na: małej porcji sera białego ze śmietaną i cukrem, 6 suszonych śliwkach, dwóch szklankach karotki,

Warszawa wzdłuż i wszerz - od hipo do hiper

Dziś to już myślałam, że padnę - ale cóż, życie :P Od rana na malarstwie kręciło mi się w głowie, pogoda była paskudna. Stamtąd poleciałam odebrać moje stypendium (nareszcie!) i na "obiad" (czyli do Subway'a, bo na nic innego nie miałam czasu xD). Potem kiedy pomagałam już drugą godzinę przy dekoracjach w szkole podstawowej poczułam, że coś jest nie tak -  zrobiłam badanie - niby 130, ale jakoś tak dziwnie. Zjadłam banana i nic nie podałam, wróciłam malować drzewa xD. Za jakiś czas sprawdzam wynik - 120. Kiedy ruszyłam dalej w miasto na zajęcia z plastyki dobrze, że miałam miejsce siedzące w autobusie, bo od tego latania nawet nie poczułam zupełnie od razu, że mam 50 :P Na szczęście glukoza i soczek w torebce ;) Na koniec zapchałam się kanapką żeby potem nie spadło ;) Jak glukometr pokazałam 90 uspokoiłam się :) Na koniec miałam podjechać odebrać paczkę dla koleżanki (bo wydawało mi się, że to blisko od mojej pracy xD) - okazało się, że jest to na końcu świata :P

Glikemiczne rozkminy

Ostatnio zauważyłam, że częściej zdarza mi się złość, a nawet agresja przy hipoglikemii niż przy hiperglikemii. Zwykle miałam na odwrót, a teraz gdy mi słabo to czasem mam ochotę na kogoś nakrzyczeć albo mieć w zanadrzu worek treningowy:p Staram się kontrolować i uspokoić, ale to nie takie proste:p Słyszałam, że w statystykach ponad połowa zachowań agresywnych przypada na hipoglikemię i z hipoglikemią są utożsamiane. Każdy oczywiście jest inny, każdy ma inne objawy, również pod względem intensywności. Ja dotychczas większość moich wkurzonych humorków kojarzyłam z hiper i moje przypuszczenia pokrywały się z wynikami, teraz proporcja się zmieniła. Możliwe, że jest to związane z moim przestawieniem dawek - gdy mam 300 (o ile się w ogóle ostatnio zdarza) to raczej boli mnie głowa, brzuch, jestem "zmulona" i mam ochotę pójść spać ; natomiast gdy mam nisko to najchętniej bym coś zniszczyła, wykrzyczała się albo była dla kogoś nieprzyjemna (oczywiście nie zawsze tak jest -

My boyfriend saved me...again

Eh coś ostatnio stałam się hipoglikemiczna naprawdę ...okazało się, że im bardziej obniżam dawkę insuliny tym bardziej mi spadają wyniki - magic...? Było już kilka sytuacji w ciągu poprzedniego tygodnia gdzie nagle potrzebowałam pomocy ( Wpis ) dosłownie niefortunny zbieg okoliczności - albo nie miałam już więcej glukozy albo nie miałam co zjeść albo nie miałam za co kupić albo byłam daleko od domu albo w ogóle kicha :P no cóż - życie. Na szczęście zostałam uratowana wielokrotnie przez mojego chłopaka :D Raz wracając z zajęć naprawdę się mocno przestraszyłam - robię badanie w autobusie (dobrze, że miałam gdzie usiąść) i patrze 46 O.O Zjadłam tego dnia już mój zapas glukozy i właściwie jedynym wyjściem było wysiąść gdzieś najbliżej jakiegoś sklepu (miałam jeszcze godzinę jazdy do domu z przesiadką) i kupić coś słodkiego. Nie myślałam zbyt jasno i w ogóle się zdenerwowałam co ja zrobię, czy ja się doczołgam do tego sklepu :/ Przypomniało mi się, że mój chłopak wracał właśnie

Encyklopedia zwierząt diabetyka - strona druga

Te długie mięczaki większość czasu spędzają w stanie spoczynku. Ich ciało wypełnia płyn o słodkawym smaku, który zależy od rodzaju pokarmu jakim się pożywią - zwykle są to owoce cytrusowe lub owoce leśne.  stworzenie z otwartą powłoką - widzimy słodki sok Są bardzo nietypowymi stworzeniami, ponieważ żywią się tylko raz w życiu po czym ich otwory gębowe zarastają i są zapieczętowane przez cały czas. Ten zapas musi im wystarczyć. Ich zewnętrzna powłoka jest śliska, co może umożliwić ucieczkę w sytuacji zagrożenia - gdy ktoś zechce wyssać ich słodki żelowy płyn. Odcień powłoki zwykle jest niebieski, ale pojawiają się też inne kolory zależnie od rodzaju śluzu wewnątrz.    pusta powłoka twardnieje Gdy stworzenie traci płyn w wyniku ataku lub uszkodzenia powłoki, jest żegnany przez resztę pobratymców, którzy wiedzą że zniknął na zawsze. Pusta powłoka twardnieje, ale może z niej jeszcze wypływać słodki sok, a w powietrzu unosić się zapach owoców. Resztka śluzu stworzenia może

Hipoglikemia jest podstępna...

  Macie czasem takie wrażenie, że hipoglikemia się czai czai i nagle na nas napada? Wtedy okazuje się, że jest bardzo nisko i właśnie czujemy jak nam jest źle :P  Ostatnio tak miałam, mimo że zwykle wyczuwam wcześniej hipo. Idziemy sobie z moim chłopakiem w stronę Pl.Trzech Krzyży (od ambasad) i tak gadamy, gadamy, a ja czuję że coraz mniej rozumiem, mój mózg zwalnia, zwalnia i nagle ERROR... Mówię do niego "ale mi słabo, dopiero to teraz poczułam". Miałam problem z myśleniem, bo nie mogłam skojarzyć gdzie tu można pójść usiąść, więc żeby nie tracić czasu poprosiłam o rozłożenie "stoliczka" :D (zawsze rozkłada dłonie i mam prawdziwy stół xD). Mierzę cukier a tu 43 O.O Uuuuu no to kiepsko, pierwsze to wzięłam glukozę, ale mówię musimy wejść, gdzieś, usiąść, bo po tym jeszcze się trzeba czymś dojeść (zresztą muszę usiąść gdzieś blisko, bo co z tego, że zjem glukoze jak ją zaraz rozejdę). Udało nam się znaleźć niedaleko cukiernię  i od razu pomyślałam o bezac

Warto walczyć dla słodkiej satysfakcji :)

Jak się czujecie? Ja całkiem niezłe odkąd zmniejszyłam bazę i okazało się, że mam lepsze wyniki :) Mała baza i duże bolusy, w tym pożądane przedłużone skutkują ;) Pomyślałam tak o tym ostatnio, że przecież choruję nie aż 18 lat tylko dopiero 18 lat i nie mogę sobie pozwolić na rosnącą w szybkim tempie insulinooporność, bo za parę lat będę brać końskie dawki :P Wcześniej nie byłam najlepiej leczona i też sama się nie najlepiej prowadziłam - wydaje mi się, że dopiero od paru lat się ogarnęłam, mam dobrą opiekę lekarską, ale i cały czas się uczę (jak każdy;)). Nieważne jak długo się było na niewłaściwej drodze - ważne, żeby z niej zawrócić i pójść tą właściwą! I to już dziś!:) Bardzo mnie motywują moje wyniki - ostatnio właściwie do 150, maksymalnie do 200 (chociaż zdarzają się wpadki - wiadomo :P). Bardzo to jest przyjemne robić badanie i widzieć ładny wynik :) Nawet nie mam chętki na tłuste słodycze czy słone zagryzki - ostatnio jak byłam w kinie to owszem zjadłam popcorn, ale tak

Światowy Dzień Cukrzycy - co o cukrzycy wiedzą studenci ASP i Warszawiacy? Dwa reportaże w terenie

Z okazji naszego święta postanowiłam przepytać innych czy wiedzą coś o cukrzycy...  Zaczęłam od studentów Akademii Sztuk Pięknych na moim Wydziale Architektury Wnętrz - okazało się, że podołali zadaniu i dobrze odpowiadali ;) (14 Listopada) Potem przyszła kolej na mieszkańców Warszawy :) Wyruszyłam w miasto i z pomocą mojego chłopaka nakręciliśmy materiał w okolicy centrum:) (16 Listopada). Reportaż z Akademii Sztuk Pięknych   Reportaż z Warszawy Następnie poszliśmy na ciastko na spotkanie z Edu-Cukrzycą do kawiarki Kawka z Mleczkiem przy Torze Stegny. Po kawce słodka grupa przeniosła się do knajpki Kosmos Kosmos przy pl. Konstytucji (jak widzicie na ostatnich zdjęciach :D) Miłego oglądania ;)   Weronika BlueSugarCube

Nagranie vloga z okazji World Diabetes Day + wyniki konkursu fejsbukowego !

    Jeżeli braliście udział w konkursie, to zapraszam do obejrzenia losowania:) Obejrzyj! Pamiętajcie, że nie wszystkie atrakcje działy się dziś - w wielu miastach w Polsce  (w tym w Warszawie) będą akcje do końca tygodnia! Mam nadzieję, że dobrze Wam minął nasz niebieski dzień :)   Weronika BlueSugarCube

Już jutro world diabetes day - refleksja o cukrzycy

Czy nachodzi Was czasem refleksja "co by było gdyby..." ? Jak by się żyło po kilku, kilkunastu latach choroby, gdy nagle wszystko by się odwróciło do góry nogami - albo inaczej: obróciło się z powrotem Byłoby dziwnie, lepiej, gorzej, inaczej ? Dla mnie by było chyba bardziej do góry nogami, bo nie pamiętam jak to jest bez cukrzycy Ale może dla kogoś z Was byłby to powrót do "poprzedniego życia" ? Ja się czasem zastanawiam czy po ponad 18 latach życie bez cukrzycy było by dla mnie realne ...wydaje mi się, że gdy coś jest blisko nas przez tak długi czas to jednak mimo przeciwności, problemów i przykrości jesteśmy do tego przywiązani - bo to nas kształtuje, nadaje nam charakter, zahartowuje nas. Zresztą co nas nie zabije...:D Zdarzają się złe i dobre chwile, porażki i zwycięstwa - mam wrażenie, że cukrzyca to taka nasza zadziorna koleżanka - czasem ją lubimy i cieszymy się, bo mamy np. dobre wyniki; czasem złościmy, że nie pozwala nam się najeść z

Bez fast foodów można się obyć

Fast foody otaczają nas niczym małe urocze domki z potworami z tłuszczu w środku :d Odkąd wróciłam do domu z wakacji (pierwszy tydzień października) udało mi się nic nie tknąć (może dwa razy zjadłam Subway'a, ale szczerze uważam to za mniejsze zło niż np. McDonald, KFC, Burger King itd.) - ugryzłam kawałek cheeseburgera od chłopaka, please don't judge me :D Fast foody są o tyle niebezpieczne , że gdy idziemy do pracy czy na zajęcia i nie ma nas cały dzień w domu - to one zawsze są pod nosem. Mimo, że zdarza mi się nabrać wałówki kanapek, sałatek, jabłek etc. to czasem się marzy o ciepłym obiadku (który prawdopodobnie będzie można zjeść dopiero wieczorem jak się wróci albo i wcale, bo się padnie na twarz :P) I potem przechodzi człowiek obok takiego fast food'a, poczuje zapach i nagle robi się dwa razy głodniejszy niż był - reszta zależy od naszej woli :D (no chyba,że kategorycznie nie jecie, nie lubicie i brzydzą Was takie zapachy i widoki). Można jednak przej

Encyklopedia zwierząt diabetyka - strona pierwsza

Stworzenia, które od momentu zmiany kolorytu na grzbiecie, zmuszone są do nieustannego przemieszczania się. Ich krótkie życie jest ciągłą wędrówką pełną niebezpieczeństw i wyzwań... Szukając miejsc na legowiska tworzą grupy składające się z kilku do kilkunastu osobników. Walczą z siłami natury, nieugięte przemierzają wiele metrów by odnale ź ć to wymarzone schronienie, gdzie nie dosięgnie ich ludzkie oko. Nie straszny im kurz, brud i zimna podłoga! Ale mimo to niewiele z nich porywa się na samotną tułaczkę... Młode, które dopiero co zmieniły ubarwienie pręgi na grzbiecie na barwę czerwoną, są jeszcze niedoświadczone - tulą się do siebie w gnie ź dzie. Nie wiedzą, że jeżeli szybko nie rozpoczną swej wędrówki może się to dla nich sko ń czyć tragicznie...   Tutaj widzimy je jeszcze w zalążku - zanim wyjdą i poznają otaczający je świat, zdobędą oznakę swej dojrzałości i będą mogły ruszyć w podróż swojego życia. Weronika BlueSugar

Bo cukrzyca może być...plastyczna! Część 2

W poprzedniej części opowiedziałam Wam o mojej przygodzie za wielką wodą. Na tym jednak (na szczęście) się nie skończyło ;) Byłam jeszcze w liceum, gdy postanowiłam wziąć udział w konkursie "Pomaluj życie na Novo" organizowanym przez Novo Nordisk . Wtedy już wiedziałam, że moja przyszłość będzie się wiązała z Akademią Sztuk Pięknych . Okazało się, że znowu poskromiłam cukrzycę kredkami! Dostałam zawiadomienie pocztą, że jestem zaproszona na uroczyste rozdanie nagród w gmachu głównym Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu . Dodatkowo w planie imprezy było zwiedzanie Wydziału Grafiki, który się tam znajduje, program artystyczny i poczęstunek. Oprowadzanie po Wydziale Grafiki na Akademii Sztuk Pięknych  Na rozdaniu dyplomów i nagród pojawili się przedstawiciele Novo Nordisk z Danii , a jako że ASP była patronem konkursu, w ceremonii uczestniczył sam Rektor uczelni . Za moją pracę otrzymałam wyróżnienie :) Rozdanie dypl