Uwaga! Zjem wszystko co znajdę w lodówce!



Wczoraj spotkała mnie jedna z tych interesujących przygód nocnego podróżowania do kuchni i z powrotem...Nie musiałabym tego robić gdyby nie fakt, że zapomniałam o braku jakiegokolwiek cukru czy glukozy w moim pokoju od jakiegoś czasu (chyba wszystko wyjadłam w okresie dołków nocnych, a potem się ich pozbyłam, więc "nie potrzebowałam" aha mieć nic przy łóżku)...było to bardzo niemądre:P A do tej pory zawsze miałam pochowane po pokoju cukier czy glukozę!

Nocny dołek miałam dlatego, że dostałam kopa od nowego wkłucia i nie chciało mi się objadać na wieczór..więc musiałam objadać się w nocy...

Budzę się po 2 z jakiegoś męczącego snu i czuję, że jest kiepsko...
Sięgam do szafki - kicha nie mam nic, wstaję na moich wykałaczkach-nogach i wlokę się do innej szuflady - nic...Myślę, myślę gdzie może być cukier...nie mam teraz czasu na przeszukiwanie torebek, a tym bardziej siły. Budzić rodziców czy nie...? Nie, dobra sama idę do kuchni (jestem w kiepskiej sytuacji, bo kuchnię mam na dole). Stąpam powoli po schodach na moich roztrzęsionych nogach (już nawet nie robiłam badania, bo wiedziałam, że pewnie jest kolo 60) i wpadam do kuchni. Od razu mi się zrobiło lepiej :D Sięgam do lodówki po biały ser i jogurt, wrzucam to do miseczki, do tego dżem, a co tam. Potem patrze, że w lodówce została kanapka z dżemem i brzoskwinia, a niech będzie i to. Odkrywam w szafce nutellę i biorę łyżkę do buzi :D Po drodze zgarniam karotkę i lecę na górę żeby nikogo nie obudzić hałasem. Siadam na łóżku i zaczynam rytuał. Kiedy już przegryzłam kanapkę i popiłam sokiem to pomyślałam przez chwilę, że już się chyba najadłam i nie powinnam przesadzać, ale spojrzałam na ten apetyczny ser i już kicha...zjadłam wszystko:P Oto zdjęcie z miejsca zbrodni:D (tak,wpadłam na taki szatański pomysł:D)


Nie wiem jak to się dzieje, że jak człowiek ma glukozę czy cukier to sobie to zjada i idzie spać, a jak musi wybrać lodówkę to wpada w jakiś jedzeniowy szaaałłł...oczywiście rano 300 :P Wiedziałam, że przesadzam, ale jadłam dalej..Cóż, nauczka dla mnie, że zawsze trzeba mieć przy łóżku słodkie i bez przesady, by nie kończyć akcji ratunkowej w kuchni! Wy też macie czasem takie przygody?

Weronika BlueSugarCube

Komentarze

  1. To mózg woła jeść :) takie proste, że aż prawdziwe. Wyjaśnia to zjawisko dr Peter Achim "Samolubny mózg" - polecam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. mózg zawsze nas wybudza przy niskim cukrze, ponieważ w ten sposób organizm się ratuje przed utratą przytomności
    musi minąć bardzo długi czas by zemdleć z niedocukrzenia czy wogóle zapaść w śpiączkę i temu zawsze towarzyszą drgawki podobne do ataku padaczki
    właściwie dlaczego taki komentarz?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nawet jak jem sam cukier i popijam sokiem to nie mogę się pohamować i ZAWSZE zjem za dużo :D Niedocukrzenia nocne są zdecydowanie gorsze niż te w dzień...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. hahah ale się uśmiałam.. Moj synek jak ma hipo to strasznie placze, ze jest głodny wrecz wpada w histerie i tylko chcialby jesc i jesc . Ja mu zazwyczaj daje sok i tlumacze ze zaraz glod minie :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty