Baza ratuje mnie przed...jedzeniem

Nie znoszę gdy chce się już położyć spać, sprawdzam wynik...a tu np. spadło do 120. Już wiem, że koło 2-3 będzie solidny dół cukrowy, który mnie wybudzi. Tak bardzo nie mam ochoty podjadać i czasem po prostu nie jestem nawet głodna, więc zdarza się, że trzeba sięgnąć do środków tymczasowych. Wiadomo, że nie zawsze chce nam się zjeść kolację. Zastanowiłam się jak zmniejszyć bazę. Jakiś czas temu przy podobnej sytuacji zmniejszyłam ją do jakiś 80-70%. Nie poskutkowało. Dlatego tym razem zmniejszyłam bazę do 60%. I nie było dołka. Rano obudziłam się z wynikiem 60, ale noc miałam spokojną:) Nie wiem czy nie obniżę trochę bazy nocnej na stałe, ale boję się, że jak przyjdzie jesień, zima to się zacznie siedzenie po nocy z projektami i podjadanie w nocy:P Nawet nie jesień, tylko po prostu na mojej zbliżającej się wakacyjnej wycieczce prawdopodobnie będę siedziała gdzieś do pozna i jadła:D Więc chyba na razie nic nie zrobię, zwłaszcza że ostatnio ustabilizowałam moje dołki i tylko czasem jestem niejadkiem:D Mam nadzieję, ze Wy też jakoś sobie radzicie z jedzeniowymi fochami :D

Weronika BlueSugarCube

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. zdarza sie;) zwykle mam nisko rano, ale sniadanko ratuje;) zreszta to nie to samo co zaslabnac na miescie, wiadomo:) rano mozna miec nizej, zreszta np u mnie na 60 nie trzeba duzo zjesc by podskoczylo, bardziej sie boje 50:P

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty