Palce, palce !

Eh te nasze biedne palce :P Moje opuszki są teraz niczym wąż zmieniający skórę :P Zmęczone głównie kłuciem, ale w moim przypadku jeszcze majstrowaniem makiety, przekładaniem papierów itp. na mojej uczelni - postanowiły pomóc sobie i przyspieszyć regenerację. Codziennie kuruję się kremowaniem - krem tłusty bambino na zmianę z lekkim kremem alantan dermoline niebieskim - powoli wszystko wraca do normy, skóra schodzi dość szybko i pojawia się nowa, ładna. 



Na początku po nałożeniu tłustego kremu na noc zakładałam rękawiczki bawełniane - to trochę więcej pomogło (teraz już wystarczy sam krem :)).
Właściwie to te place kompletnie mnie zaskoczyły, bo nie mam tak twardych opuszków na codzień. Nagle z dnia na dzień skóra masakrycznie stwardniała, wszystko popękało i zaczęło boleć. Zdziwiłam się z tak szybkich zmian, ale potem pomyślałam, że przecież skóra wszędzie co jakiś czas schodzi i się w ten sposób regeneruje. Teraz już jest naprawdę nieźle :) Do niedzieli da radę :D

Jeżeli też macie jakieś problemy to polecam mój wpis o tym co stosuje na różne skórne przypadłości Wpis

Nagrania na vlogu o skórze i włosach - co polecam osobiście :)




Weronika BlueSugarCube

Komentarze

  1. U nas palce jak sitko wyglądały. Ale jak zakładam Franiowi sensor to bardzo szybko się goją. Nic dziwnego... pomiar tylko 2-4 razy na dobę a nie 12-15 jak jesteśmy bez sensora. Dużo też zależy od stanu lancetu :P Dla Frania najlepsza była kuracja nadmorska - moczenie paluchów w wodzie i peeling z piasku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje opuszki wyglądają koszmarnie muszę coś z tym zrobić :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty