My boyfriend saved me...again
Eh coś ostatnio stałam się hipoglikemiczna naprawdę...okazało się, że im bardziej obniżam dawkę insuliny tym bardziej mi spadają wyniki - magic...?
Było już kilka sytuacji w ciągu poprzedniego tygodnia gdzie nagle potrzebowałam pomocy ( Wpis ) dosłownie niefortunny zbieg okoliczności - albo nie miałam już więcej glukozy albo nie miałam co zjeść albo nie miałam za co kupić albo byłam daleko od domu albo w ogóle kicha :P no cóż - życie. Na szczęście zostałam uratowana wielokrotnie przez mojego chłopaka :D Raz wracając z zajęć naprawdę się mocno przestraszyłam - robię badanie w autobusie (dobrze, że miałam gdzie usiąść) i patrze 46 O.O Zjadłam tego dnia już mój zapas glukozy i właściwie jedynym wyjściem było wysiąść gdzieś najbliżej jakiegoś sklepu (miałam jeszcze godzinę jazdy do domu z przesiadką) i kupić coś słodkiego. Nie myślałam zbyt jasno i w ogóle się zdenerwowałam co ja zrobię, czy ja się doczołgam do tego sklepu :/ Przypomniało mi się, że mój chłopak wracał właśnie mniej więcej do domu z uczelni - napisałam czy już jedzie pociągiem, bo ze mną kiepsko :P akurat mój autobus zmierzał w jego kierunku. Okazało się, że jeszcze jest na Śródmieściu. Z kupioną colą, soczkiem i drożdżówką (żeby potem znowu nie spadło) czekał na mnie na przystanku :D My Hero :D Innym razem mieliśmy się rozdzielić po spotkaniu, bo ja jechałam prowadzić plastykę i oczywiście już na przystanku gdy miałam jechać czuję, że coś jest super nie tak - jak grom z jasnego nieba. Stwierdziłam, że wejdziemy gdziekolwiek usiąść (akurat były obok kanapki prosto z pieca), bo i tak muszę coś kupić. Pierwszy wynik pokazał 38 O.O W co nie uwierzyłam i zrobiłam jeszcze raz - 55, no to i tak już kiepsko. Moja połówka zakupiła mi sok, ja się w międzyczasie najadłam glukozą, a potem jeszcze poprosiłam o zakupienie kanapki :D (strasznie mnie zdziwiło to niedocukrzenie, bo dosłownie kilkanaście minut wcześniej jadłam takie pyszne owoce w cieście naleśnikowym na ciepło - wtedy miałam niski wynik - 62 (a to takie tłuste przecież to powinno potrzymać - a nic na to nie podałam). W sumie plus dla niego, bo nie miałam siły jej dokończyć, więc się podzieliłam :D Ale najlepsze, że jeszcze dziś miałam akcje (mimo, że obniżyłam już bazę po poprzednich przygodach) - rano 88, po śniadaniu 88, póżniej 120 (po południu zjadłam kanapkę i posłodzoną herbatę i jakoś nic nie zrobiłam -->) a potem bum 56 O.O Zjadłam cukru ile miałam, ale oczywiście skończyła mi się kasa XD No i musiałam zadzwonić :PP Mój rycerz przybył z pączkiem z czekoladą :D (w ramach dojedzenia się po tym cukrze i bezpiecznego dotarcia do domu, bo znowuż godzinna przejażdżka :)).
Jestem jakaś nieogarnięta przez ten tydzień (albo po prostu chce być ratowana :DD),
może dlatego że dużo się dzieje, ja dużo robię - czasem tak jest, że nawet na cukrzycę nie można znaleźć czasu...Ale kiedyś trzeba, bo inaczej się nie da ;)
Weronika BlueSugarCube
Komentarze
Prześlij komentarz