Stres to zmiany


Stres na nasze nieszczęście nie działa na nasze ciało i głowę pozytywnie zwłaszcza jeżeli dodatkowo źle do niego podchodzimy. Ostatnio u mnie ilość stresu narasta i jego poziom będzie się piąć w górę aż do maja :/ (obrona). Ma to swoje konsekwencje zdrowotne oczywiście - oprócz moich klasycznych ataków paniki i złości mam różne dolegliwości fizyczne :P

Okazało się również po ostatniej wizycie u mojego diabetologa, że potrzebuje zwiększenia bazy, bo wieczory zaczynają mi się wymykać spod kontroli przez długie siedzenie nocne i podjadanie przy tym :P Nie jestem rannym ptaszkiem i dużo lepiej mi się pracuje nawet do 2-3 w nocy, co niestety nie pomaga mojej cukrzycy :P Muszę chyba trochę zmienić przyzwyczajenia...Musiałam mieć też zwiększoną dawkę tabletek na tarczycę z powodu skoku hormonu TSH z 4+ na 5+ (4 to i tak trochę za dużo dla mnie, ale akurat szłam w dobrą stronę i znowu skoczyło :P). Mimo uczelnianych nerwów chciałabym się postarać utrzymać moją hemoglobinę z 6 z przodu i polepszyć inne wyniki.

Jestem niestety dodatkowo typem osoby, która przez dużą dawkę stresu zmienia się o 180 stopni. Potrafię być wtedy naprawdę okropna nawet dla bliskich mi osób :/ Kojarzę ten stan z hipo lub hiper glikemią - zwykle po ustaniu nerwowej sytuacji znika jakby nigdy go nie było, to coś jak powrót wyniku do normy. Najgorsze co mi się czasem przytrafia, to "zajadanie stresu" - próbuję ukoić nerwy przekąskami, niby pomaga, ale niepotrzebnie się najem dodatkowo niezdrowych rzeczy. Powinnam mieć armię obranej marchwi w lodówce :D Zwykle mam armię aspartamu w płynie :PP

Słyszałam, że na stres dobry jest wysiłek fizyczny - mój chłopak się zarzeka, że znajdzie mi w domu rękawice i będę tłuc w worek treningowy :D (lepiej niż bym miała kogoś utłuc :D)
Póki co to tyle, muszę ogarnąć ważne rzeczy w tym tygodniu, nawet odwołałam plastykę żeby się skupić na pracy na uczelnię, ale wszystko co niedokończone i niedopowiedziane zostanie oczywiście nadrobione ;) 


Weronika BlueSugarCube

Komentarze

  1. Powodzenia! I nie przejmuj się tak wszystkim, dasz radę :D Ja pamiętam jak podchodziłam do egzaminu licencjackiego- stres +100 a tak naprawdę nie było się czym denerwować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się :) właśnie licencjatem tak strasznie się nie denerwowałam ,ale teraz mam ciśnienie z magistrem czy ze wszystkim się wyrobię @_@ ale może jak się wyluzuje to wszystko pójdzie łatwiej ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty