Uwaga na szybki spadek ! Niebezpieczna hipoglikemia
Czasem hipoglikemia nie jest taka jak zazwyczaj - potrafi być nawet jeszcze bardziej niebezpieczna dla naszego zdrowia i życia. Dzieje się tak wtedy gdy wynik zaczyna spadać w niekontrolowanym tempie i nie chce się zatrzymać mimo naszej interwencji, zaczyna się robić nieciekawie...
Zdarza się, że wynik jest dobry, ale my mimo wszystko czujemy się dziwnie - kręci nam się w głowie, czujemy mrowienie w ciele, nogi są jakieś poplątane - coś się dzieje z naszym wynikiem. Znów sprawdzamy cukier - nagle dużo spadł...Idziemy coś przegryźć, bo wydaje nam się, że to jeszcze nie jest ten stan hipoglikemii i zdążymy się uratować przed niższym wynikiem. Nagle się okazuje, że on już spadł do poziomu, w którym najpierw glukoza/cukier/sok, bo jedzenie już nam nie pomoże w tej chwili tak od razu. Jemy nasz wspomagacz, który mamy, ale wynik nie chce rosnąć tylko spada sobie dalej. Jemy więcej np. cukru, wynik dalej uparcie spada. Myślimy, że już trzeba będzie sięgać po glukagon, serce bije jak szalone, przed oczami latają mroczki. W końcu wynik się zatrzymuje. absurdalnie nisko, ale się zatrzymuje. Zaczyna rosnąć. Organizm się uspokaja. Nareszcie jest dobrze.
Mieliście kiedyś taką sytuację ? Ja miałam taką ostatnio i napędziła mi niezłego stracha :/ (wcześniej zdarzyło mi się coś takiego w Wielkanoc). Wynik był trochę ponad sto, po czym nagle zrobiło się 80 i czułam, że spada dalej (nawet nie zdążyłam zjeść żeby zapobiec hipoglikemii). Skończyło się na zapijaniu sokiem i jedzeniu cukru w giga ilościach :/ Na szczęście nie było tak strasznie, jak miałam wiosną. Wtedy to spadło do 40 :/ Już myślałam, że skończy się na glukagonie albo nawet w szpitalu :/ Teraz to wogóle różnie bywa z wynikami przy tych upałach :P U mnie te spadki pojawiły się wieczorem - na pewno może być to związane z mocnym nałożeniem się bolusów na siebie, zbyt intensywnym wysiłkiem fizycznym w ciągu dnia, czy innymi nieznanymi czynnikami. W każdym razie na pewno trzeba być czujnym i sprawdzać wyniki regularnie, bo nigdy nic nie wiadomo.
Nigdy nie wiemy kiedy będziemy w tak złym stanie wymagającym użycia glukagonu
Zdarza się, że wynik jest dobry, ale my mimo wszystko czujemy się dziwnie - kręci nam się w głowie, czujemy mrowienie w ciele, nogi są jakieś poplątane - coś się dzieje z naszym wynikiem. Znów sprawdzamy cukier - nagle dużo spadł...Idziemy coś przegryźć, bo wydaje nam się, że to jeszcze nie jest ten stan hipoglikemii i zdążymy się uratować przed niższym wynikiem. Nagle się okazuje, że on już spadł do poziomu, w którym najpierw glukoza/cukier/sok, bo jedzenie już nam nie pomoże w tej chwili tak od razu. Jemy nasz wspomagacz, który mamy, ale wynik nie chce rosnąć tylko spada sobie dalej. Jemy więcej np. cukru, wynik dalej uparcie spada. Myślimy, że już trzeba będzie sięgać po glukagon, serce bije jak szalone, przed oczami latają mroczki. W końcu wynik się zatrzymuje. absurdalnie nisko, ale się zatrzymuje. Zaczyna rosnąć. Organizm się uspokaja. Nareszcie jest dobrze.
Mieliście kiedyś taką sytuację ? Ja miałam taką ostatnio i napędziła mi niezłego stracha :/ (wcześniej zdarzyło mi się coś takiego w Wielkanoc). Wynik był trochę ponad sto, po czym nagle zrobiło się 80 i czułam, że spada dalej (nawet nie zdążyłam zjeść żeby zapobiec hipoglikemii). Skończyło się na zapijaniu sokiem i jedzeniu cukru w giga ilościach :/ Na szczęście nie było tak strasznie, jak miałam wiosną. Wtedy to spadło do 40 :/ Już myślałam, że skończy się na glukagonie albo nawet w szpitalu :/ Teraz to wogóle różnie bywa z wynikami przy tych upałach :P U mnie te spadki pojawiły się wieczorem - na pewno może być to związane z mocnym nałożeniem się bolusów na siebie, zbyt intensywnym wysiłkiem fizycznym w ciągu dnia, czy innymi nieznanymi czynnikami. W każdym razie na pewno trzeba być czujnym i sprawdzać wyniki regularnie, bo nigdy nic nie wiadomo.
Nigdy nie wiemy kiedy będziemy w tak złym stanie wymagającym użycia glukagonu
warto ( a wręcz trzeba !) mieć go nie tylko w domu, ale zabierać ze sobą nawet na krótkie wypady czy wyjazdy!
Mam nadzieję, że nie będziecie musieli być w takiej sytuacji !
Weronika BlueSugarCube
U mnie szybki spadek cukru (np. po całym dniu, kiedy często podawałam bolusy, które koniec końców się nałożyły albo bez widocznej dla mnie przyczyny) zawsze zaczyna się mdłościami- nawet, gdy początkowo mam 140-160. Często było tak, że przez mdłości nie byłam już w stanie nic zjeść. Wtedy ratowałam się minimalną dawką glukagonu. W ogóle- czytałam ostatnio, że testowany jest glukagon w nowej formie, o tu: http://www.3mamcukier.pl/index.php/blog/entry/glukagon-od-xeris-pharmaceuticals To by było u mnie świetne rozwiązanie na takie "jaja" ;)
OdpowiedzUsuńOj przezylismy tez kilka takich naglych spadkow,na szczescie jeszcze kontrolowanych ale glukagon zawsze mamy pod reka ,i niech on sobie spokojnie lezy dalej w lodowce :)
OdpowiedzUsuń