Historia kalendarzowa nr 1 - Aleksandra i jej Anioł Stróż

Pierwsza zwycięska historia :) Akurat spotkałam się z jej autorką wczoraj w Warszawie by przekazać wygrany kalendarz, więc zaczynam publikacje od tej opowieści ;) Bardzo mi się spodobała ta słodka historia i dołączone do niej zdjęcie :) Weronika BlueSugarCube

 
Aleksandra Bielecka i jej suczka Poni


"Na cukrzycę choruję już 21 lat, tak naprawdę jest częścią mnie i nie wiem czy potrafiłabym żyć bez niej? W rodzinnym domu został jamnik, który wyczuwał moje hipoglikemie oraz ataki epilepsji u innego psa. Zakładając rodzinę w 2005 roku nie chciałam brać go ze sobą, to był pies po przejściach, miał już swój dom.

I tak mijały lata…

W listopadzie 2012 roku naszła mnie pewna myśl… Weszłam na allegro aby sprawdzić, czy są do sprzedania jakieś psiaki Jack Russell Terrier. Sprawdzając oferty codziennie, w końcu 27 grudnia mym oczom ukazało się JEJ zdjęcie - inne oferty już mnie nie interesowały! Ten pyszczek, te łatki, była IDEALNA! Na drugi dzień pojechaliśmy całą rodziną ją zobaczyć. Myślałam, że to będzie szczeniak. Okazało się, że fakt – było to maleństwo, ale Poni (bo tak ma na imię) była dorosłym, 2-letnim psem. A co jeśli będzie atakować dzieci? Jaki ma charakter? Nie wzięliśmy jej od razu. W domu się na spokojnie zastanowiliśmy, przeanalizowaliśmy wszystkie „za i przeciw”. I nagle drgnął we mnie impuls, mówię do córki „Blanka jedziemy po psa!” Najpierw do sklepu po wyprawkę, a później po Poni. Oj jak dziś pamiętam minę męża :) - nie był zadowolony z mojej decyzji.

Dorosły pies wzięty z hodowli nie zawsze się nadaje do domu z małymi dziećmi, ma już swoje przyzwyczajenia. Po tygodniu zaczęliśmy wspólne szkolenie z posłuszeństwa pod okiem trenera. Jest niesamowicie inteligentna, nasz weterynarz mówi, że Jacki to mózgi :)


Minęły 2 tygodnie pobytu psa u nas i się zaczęło…
„Poni odejdź, Poni odsuń się, PONI!!!!!!!!!!!! Źle się czuję, idź stąd!”

Tak było 3 dni z rzędu, jej zachowanie mnie zaczynało denerwować. Kolejny dzień, znowu to samo. Plącze się między nogami i piszczy. „Rany Pońka siku Ci się chce?!” - otwieram okno balkonowe na ogród a ona dalej przy mnie stoi i nie ma wcale zamiaru wyjść. Usiadłam. Oj coś mi cukier leci dziwnie się czuję, pudełko prawdy zwane glukometrem pokazuje 90 mg/dl. Cukier ok, ale dziwne uczucie jakby hipoglikemia? Badam się po 5 min, cukier 75 mg/dl, bardzo szybko spada?! Poni dalej kręci się przy mnie i piszczy. Ponowny test po 2 minutach 68mg/dl, już nie mam siły wstać i otworzyć jej okna na taras. Dosładzam się płynną glukozą i patrzę na psa, który siada przy mnie i kontroluje każdy mój ruch. Po krótkim czasie glukoza zaczyna działać wyraźnie to czuję, wstaję aby wypuścić Poni, a ta … idzie na swoje legowisko. Siadam znowu tym razem z wrażenia, rany ona nie alarmowała mi potrzeby wyjścia, tylko mój spadający cukier! Sprawdzam historię pomiarów glukozy, obliczam i wychodzi mi, że cukier spadał ok 3-4 mg/dl/min, to szybkie tempo, niebezpieczne.

Minął kolejny tydzień, Poni ani razu nie zaalarmowała. Moje myśli: ubzdurałam sobie, że mam psa, który mnie odczuwa. Ale przyszła noc i stało się. Po godzinie 24 Poni przychodzi do sypialni i piszczy. Co robię? Wstaję zaspana żeby wypuścić psa na siusiu. Ta znowu nie chce wyjść. Tym razem bez grama złości borę glukometr i masz! 49 mg/dl! Rany jak ja tego mogłam nie czuć? Powtórzyłam badanie bo nie miałam żadnych objawów hipoglikemii, 47mg/dl. I tym razem poważnie się przestraszyłam! Pies zrobił to samo jak w poprzednich przypadkach, siedział obserwował mnie, później poszedł na swoje legowisko gdy już się lepiej poczułam.

Nie każdy pies ma tę zdolność odczuwania właściciela. Ja miałam wielkie szczęście! W środowisku „słodkich” mówi się, że taki pies to chodzący CGM – system stałej kontroli glikemii, dla mnie to mój ANIOŁ STRÓŻ."


Kolejne historie...



Komentarze

  1. To sie nazywa znalezc prawdziwego obronce :) i przyjaciela w jednym,az mi sie lezka zakrecila w oku ...Przytul mocno Poni!!!!!!!......a Tobie Olu zycze samych dobrych wynikow !!!!! :) :) :) Piekna ta historia...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty