Problem z zagiętym wkłuciem oraz cukrzycowych nieporozumień ciąg dalszy




Jakoś moja zła passa z wkłuciami w tym miesiącu nie chce się skończyć :PP
Byłam na mieście z nowym wkłuciem zrobionym rano, wszystko dobrze chodziło, gdy nagle pompa zadzwoniła alarmem "brak podawania". Zdenerwowałam się, ale przypomniało mi się, że jakiś czas temu zadzwoniła tak tylko raz, wystarczyło, że przewinęłam tłok, wszystko poustawiałam i było już okej, więc skojarzyło mi się z jednorazową sprawą. Zrobiłam wszystko co trzeba, podałam nawet bolus, bo coś jadłam i wszystko było dobrze. Jednak byłam jakaś zła, rozdrażniona, denerwowały mnie drobiazgi i byłam nawet nieprzyjemna dla innych. Czasem człowiek w tej złości nie skojarzy faktów - emocje mogą równać się nieprawidłowemu wynikowi.
Jakoś nie wpadło mi do głowy żeby zrobić badanie :/ ? Po dłuższym czasie pompa zaczęła znowu pikać "brak podawania". Stwierdziłam, że to chyba musi coś z wkłuciem. Wynik wywindował już :P Bałam się, że będzie naprawdę źle, czułam się koszmarnie. Przeanalizowałam później wersję gdybym zrobiła badanie i w sumie niewiele by to jednak zmieniło - wtedy jeszcze nie było pewnie aż tak wysoko, dałabym korektę tak czy siak, odczekałabym i okazałoby się tak jak w pierwszej wersji, że jest już kicha :P
Byłam wtedy w rodzinnym towarzystwie i niestety nasłuchałam się o moim złym zachowaniu :P
Czyli tak naprawdę koło się zamyka - ciężko kogoś naprowadzić na trop wynikowy związany z tymi emocjami. Zostałam odstawiona do domu, szybko jako pierwsze podałam korektę penem, potem wzięłam do swojego pokoju wodę i cytrynę i zaczęłam zmieniać wkłucie. Opiłam się lemoniady i gdy zerwałam plasterek okazało się, że wkłucie jest zagięte - taką sytuację miałam ostatnio chyba w zeszłym roku albo i wcześniej. Chyba musiałam trafić jakoś pechowo, może na zrost. Niektórzy na takie okazje noszą codziennie pena w torebce - ja jakoś nie zostałam tego nauczona :/ Zastanawiam się czy nie wprowadzić tego w nowy nawyk :P W każdym razie wynik się ustabilizował, nowe wkłucie mnie nie zawiodło i żyłam długo i szczęśliwie :D

Weronika BlueSugarCube

Komentarze

  1. My pena od akcji jak się na wkłucie zatkało i był nawrót do domu - mamy zawsze przy sobie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś miałam w zwyczaju nosić ze sobą pena i nieraz mnie to uratowało :) Jednak ostatnio jakoś o nim zapominam... Tak mocno zagięte wkłucie zdarzyło mi się tylko dwa razy, a używam tych 9mm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja używam 6mm, a teraz będę wprowadzać 9mm - chyba spróbuję z tym penem :)

      Usuń
  3. Ja zazwyczaj noszę zapasowe wkłucie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sumie ja noszę wtedy gdy gdzieś idę np. na nocowanie albo wiem, że wkłucie np. się odkleja i muszę mieć je w razie czego - niestety nie zawsze można znaleźć gdzieś miejsce by je zmienić :/

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty