Siła woli czyli o mechanizmach samokontroli


Cukrzyca kojarzy nam się przede wszystkim z samokontrolą. Siła woli i mechanizmy samokontroli są niezwykle fascynujące...

Wszystko zaczyna się w naszej głowie - czyli po prostu w naszym mózgu. 
Mózg myśli sam o sobie, że jest genialny - to chyba największy paradoks w naszym ciele. Jakby tego było mało, to mówienie o samym sobie i dzielenie się swoimi przemyśleniami (40% komunikacji) wpływa na nas tak samo jak doznania odczuwane w trakcie jedzenia czy seksu (zaczyna działać nasz układ mezolimbiczny, który jest odpowiedzialny za odczuwanie przyjemności i uruchamiają się ośrodki dopaminowe w mózgu). Mimo wszystko nasz cudowny mózg nie jest jednak taki nowoczesny...nie zmienił się przez 140 000 lat! Nie rozumie, że jesteśmy w XXI wieku! Dlatego tak trudno radzimy sobie z mechanizmami samokontroli. 

Mózg dzieli się na trzy części:

  •  Mózg limbiczny odpowiadający za instynkty


(Jedz! Przetrwaj! Przynoszę Ci emocje!)

  • Śródmózgowie 

(Mów do mnie!)

  • Kora przedczołowa

(Jestem niesamowity! Ale przyjmuję tylko nowe albo istotne informacje!)


"Dorośli (kora przedczołowa) pragną samokontroli, dzieci (mózg limbiczny) pragną łakoci."

Na pewno nie raz byliście w sytuacji wyboru między tym na co akurat macie ochotę np. kawa z ciastkiem, a tym co jest dla Was istotniejsze np. dobre wyniki, smukła sylwetka. Samokontrola wymaga skupienia uwagi na celu, małe wybory pomagają lub uniemożliwiają jego osiągnięcie - istotne jest by uświadomić sobie co jest ważniejsze:

TO CZEGO CHCĘ TERAZ 
czy 
TO CZEGO NAPRAWDĘ PRAGNĘ


Mózg to "mięsień" - można go rozbudowywać, ale może się też zmęczyć. Zbyt długie trwanie w samokontroli jest niczym maraton dla organizmu. Gdy mamy dobry nastrój wydaje nam się, że możemy więcej,czujemy się panami swojego losu. Osoby, które oceniają swoją siłę woli wysoko, zazwyczaj bardzo szybko tracą kontrolę.

Kiedy przestajemy się kontrolować czujemy dyskomfort i poczucie winy. Usprawiedliwianie się w takich sytuacjach jest naturalnym mechanizmem obronnym łagodzącym dysonans poznawczy. W naszym kręgu cywilizacyjnym błąd czy porażka są traktowane bardzo surowo, nie jako coś budującego. Powinniśmy szukać powodu utraty samokontroli, a nie karać siebie za przekroczenie tej granicy.

Przebywając w miejscu pełnym bodźców trudno jest nam utrzymać siłę woli - przykładowo w galerii handlowej. Zazwyczaj jest tam puszczana przyjemna muzyka klasyczna, która wprawia nas w stan uwznioślenia, w konsekwencji myślimy, że mamy większe możliwości m.in. finansowe.

Jakie są metody walczenia z pokusą ? 
Fundamentem samokontroli jest poznanie samego siebie - radykalna szczerość! Musimy odsłonić przed samymi sobą nasze wady i słabości bez owijania w bawełnę. Droga do sukcesu to poznanie przyczyny dotychczasowych niepowodzeń i wyciągnięcie wniosków na przyszłość - to jak sobie poradzisz z porażkami będzie predyktorem Twojego sukcesu. Siła woli to strategia związana z wytrwałością w działaniu. Łatwiej nam walczyć z pokusą gdy musimy pokonać jakieś trudności by ją spełnić - np. trzeba przebyć jakąś odległość, załatwić jakąś sprawę

Człowiek ma tendecję do odkładania czynności w czasie (prokrastynacja) - "Jeszcze tylko 15 minut", "Jeszcze tylko pozamiatam pustynię"...Odpychanie zmian na dalszy plan jest naturalnym odruchem związanym z lękiem pierwotnym (potrzeba stałości), jednak nie żyjemy już w jaskiniach i nie musimy walczyć o pożywienie, więc trening siły woli np. związanej z posiłkami będzie dla nas zdecydowanie pozytywny. Potraktuj rozwój samokontroli jako wyzwanie, dokończ w myślach:

CHCĘ...
NIE CHCĘ...
PRAGNĘ...

Jesteśmy stworzeniem nawykowym i łatwo nam przyswoić różne nowe nawyki - dlatego dobrą metodą jest zamiana złego nawyku w dobry nawyk np. kiedy jesteś w stresie to zamiast zajadać nerwy słodyczami wybierz spacer przy ulubionej muzyce albo zdrową przekąskę (może owocowe smoothie?). Powtarzaj dobry nawyk aż stanie się stałym.

Przydatną techniką, która pozwoli odciągnąć nas od zabierających czas nawyków np. siedzenie na Facebooku, jest zamienianie kolejności. Załóżmy sobie, że najpierw przez 15 minut zajmiemy się tym co mamy do zrobienia, np. poukładaniem ubrań, a później będziemy mogli posiedzieć przy komputerze. Zagłębiając się w pierwszą czynność już się od niej nie oderwiemy i zapomnimy co planowaliśmy później.

Mam nadzieję, że mó wpis będzie dla Was przydatny :)

Weronika BlueSugarCube

Komentarze

Popularne posty