Korzystam z systemu DBLG1 w połączeniu z CGM Dexcom G6 i pompą Accu-Chek Insight już prawie 2 miesiące! 🙃 Żyjąc 28 lat z cukrzycą typu 1 nie spodziewałam się, że pojawi się system, który tak ułatwi mi życie 🥰 Wszystko w ramach tego systemu mam refundowane w Belgii w ramach programu "drogie technologie" - za tą możliwość moje dane będą zbierane przez 2 lata by zbadać wpływ DBLG1 na poprawę jakości życia osoby z cukrzycą typu 1. DBLG1 (Diabeloop Generation 1) to system hybrydowej zamkniętej pętli z samouczącym się algorytmem. DBLG1 - algorytm hostowany w dedykowanym urządzeniu - łączy sensor do ciągłego monitorowania glikemii (CGM) i pompę insulinową, aby zautomatyzować decyzje dotyczące podawania insuliny. System nie wymaga kalibracji, ale istnieje taka możliwość. 💙 Urządzenie DBLG1 jest sercem systemu: - Wyświetla wszystkie informacje na temat CGM-u, pompy i pętli (m.in. poziom glukozy, status urządzeń, statystyki) - Służy do wprowadzania danych (posiłek - węglowodan
Słodka bohaterka tej historii, Magda, napisała o swojej pierwszej strasznej hipoglikemii - kiedy to czytałam przypomniały mi się moje własne, przykre sytuacje, ale jednocześnie pomyślałam, że są bliscy mi ludzie którzy mi wtedy pomogli i jak sama sobie w nich radziłam. Na pewno Wam też się przypomną tamte emocje...
Weronika BlueSugarCube
Hej,
moja historia wydarzyła się niecały rok temu 4 dni przed Świętami
Wielkanocnymi, dokładnie 30 minut po wyjściu ze szpitala. Pobyt mój był
zaskoczeniem i był to moment diagnozy. Wszystkie dni w szpitalu przeleżałam pod
kroplówkami, jedyny ruch jaki wykonywałam to przejście 2 metry do toalety. Te
dni były okropne, każdy moment był jednym wielkim stresorem.., panicznie boje
się igieł, a każdego dnia wkuwano mi je po 2-3 razy, dodatkowo lekarze na
oddziałach wewnętrznych dla dorosłych totalnie nie są wyszkoleni do rozmowy z
18,5 rocznym człowiekiem, dla którego tak naprawdę wali się świat. Wszystko to
owocowało cukrem w okolicach 200. W dniu wyjścia, dostałam insulinkę do obiadu,
zjadłam go grzecznie, byle by jak najszybciej do domu. Wsiadłam do samochodu,
rozmawiałam z rodzicami, czułam mrowienie na udach, ale zlekceważyłam to,
pomyślałam 'a, jadę samochodem to wibracje od nawierzchni.', wchodząc do klatki
schodowej zaczęło mi się robić słabo i gorąco.. W sumie to zamiast jakoś się
mocno przejąć to spojrzałam się na rodziców i powiedziałam 'o, chyba mam
spadek' i uśmiechnęłam się. Mama przerażona patrzyła na mnie, tata ze spokojem
otworzył drzwi od windy i wsiedliśmy. Z sekundy na sekundę było gorzej, weszłam
do domu, usiadłam na krześle przy stole i mierzyłam cukier. Tak naprawdę
pierwszy raz robiłam to sama ja, ręce telepały mi się jakby było -30 st.C.
Zmierzyłam, wyszło około, bo w sumie to nie pamiętam, 40-50. Z czoła leciały mi
strużki potu, czułam się jakbym umierała, a w oczach miałam łzy, że teraz to
ona ma kontrolę nad moim życiem. Mama jedną nogą podtrzymując mnie, bo osuwałam
się z krzesła, sięgnęłam do koszyczka z owocami po banana. Jedyna rzecz jaką
miała w tej chwili w zasięgu ręki, by jak najszybciej mi pomóc. obrała mi i
pocieszając i głaszcząc po głowie, żebym nie płakała, trzymała mi go żebym
spokojnie mogła zjeść. Po spożyciu banana, odprowadziła mnie do salonu na
kanapę i kazała odpocząć i powoli dojść do siebie, wrócił tata, który był w
aptece zrealizować receptę i siedział ze mną. Mama zrobiła obiad i jeszcze tym
dojadłam. To była moja pierwsza tak okropna hipoglikemia, a szczerze mogę
powiedzieć jedna z 3 w ciągu tych 10 miesięcy, jedyne co mi towarzyszyło to łzy
i strach, że teraz moje życie już nie będzie takie samo. I nie byłoby gdyby nie
wsparcie ze strony przede wszystkim rodziców, którym chciałabym w tym miejscu
bardzo podziękować, oraz wszystkich moich najbliższych. Dzisiaj jest już
lepiej, chociaż nie do końca zaakceptowałam siebie z cukrzycą i wciąż mam
problemy, złe dni i podłamania, ale staram się z tym walczyć i zaakceptować
siebie, bo przede mną jeszcze przecież jakieś 60 lat życia!
Pozdrawiam,
Magdalena Fijałkowska! :)
Historia nr 1
Historia nr 2
Historia nr 3