Przejdź do głównej zawartości

Wszystko o systemie DBLG1

  Korzystam z systemu DBLG1 w połączeniu z CGM Dexcom G6 i pompą Accu-Chek Insight już prawie 2 miesiące! 🙃 Żyjąc 28 lat z cukrzycą typu 1 nie spodziewałam się, że pojawi się system, który tak ułatwi mi życie 🥰 Wszystko w ramach tego systemu mam refundowane w Belgii w ramach programu "drogie technologie" - za tą możliwość moje dane będą zbierane przez 2 lata by zbadać wpływ DBLG1 na poprawę jakości życia osoby z cukrzycą typu 1. DBLG1 (Diabeloop Generation 1) to system hybrydowej zamkniętej pętli z samouczącym się algorytmem.  DBLG1 - algorytm hostowany w dedykowanym urządzeniu - łączy sensor do ciągłego monitorowania glikemii (CGM) i pompę insulinową, aby zautomatyzować decyzje dotyczące podawania insuliny. System nie wymaga kalibracji, ale istnieje taka możliwość. 💙 Urządzenie DBLG1 jest sercem systemu: - Wyświetla wszystkie informacje na temat CGM-u, pompy i pętli (m.in. poziom glukozy, status urządzeń, statystyki) - Służy do wprowadzania danych (posiłek - węglowodan

20 lat z cukrzycą


Moja cukrzyca kończy dziś 20 lat !

Cukrzyca jest w moim życiu praktycznie od zawsze - zachorowałam gdy miałam 4 latka, więc nie bardzo pamiętam jak wygląda funkcjonowanie bez tej choroby.

Moja cukrzyca pamięta czasy insulinówek; glukometrów, które mierzyły cukier aż 60 sekund i wręcz identycznych posiłków codziennie.

W ciągu tych 20 lat zmieniło się naprawdę bardzo wiele - wiem, że na osobach, ktore chorują od niedawna pompy insulinowe i super szybkie glukometry mogą nie robić wrażenia (raczej wszyscy nastawiają się na przełomowe odkrycia prowadzące do wyleczenia), jednak dla mnie to zupełnie inna historia.

Mam bolesne wspomnienia ze szpitala (mimo tak młodego wieku zawsze coś zostaje w glowie), wiem że nienawidziłam zastrzyków z insulinówek i do penów też nie mogłam się przyzwyczaić. Po prostu tego nie lubiłam - bo które dziecko lubi takie rzeczy ?

Pierwszą pompę miałam w 6 klasie podstawówki (12 lat), wkłucia na początku mnie przerażały, jednak z czasem się do nich przekonałam. Słodziaki o krótkim stażu nie wiedzą o tym jak wyglądały wkłucia te naście lat temu. Były to tzw. "motylki", które miały takie charakterystyczne skrzydełka. Nie były one tak przyjemne w użytkowaniu jak dzisiejsze wkłucia - niewygodne i trzeba było je zaklejać wielkim plastem (trochę tak jak wenflon). Strzelacz był wielki i długi, a samo zakładanie wkłucia raczej bolesne (na pewno bardziej niż dziś). Sprawa zatyczki była komiczna - dren rozłączał się w pewnym momencie jego długości, blisko wkłucia i taki ok. 5 centymetrowy kawałek kabelka dyndał sobie przy naszej skórze. Później do elementu łącznikowego wkładało się kawałek wyprofilowanego kałczuku (zatyczka). Pamiętam, że takie wkłucie bardzo zwracało uwagę innych dzieci i pytały ciągle "co ty tutaj masz?"

Pamiętam jak przechodziłam przez prawie wszystkie modele pomp Medtronic, od tych które w Polsce pojawiły się jako pierwsze - niestety różnie bywało z tymi na początku, alarmy i różne inne dziwne historie. Raz z jednej wypadła mi śrubka, okazało się że w Polsce nie ma czegoś takiego jak serwis pomp i moja poleciała do Stanów...by wkręcili jej śrubkę. Ja dostałam pompę zastępczą na ten czas.

Kiedyś nie było gadżetów dla diabetyków - nie było ładnych opakowań, naklejek itd. Wszystko miałam obklejone małymi prostokącikami taśmy malarskiej, a na nich widniały podpisy Weronika Kowalska. 

Nie było bajeranckich smakowych glukoz, tylko cukier, cukier, cukier. Żeby było mi trochę raźniej rodzice kupowali mi na hipo taki cukier "poker" - czyli kostki w kształcie 4 kolorów kart (trefl, karo, kier, pik). Można je kupić do tej pory w marketach ;)

Teraz mam 24 lata i myślę, że mimo wszystko cukrzyca przyniosła mi wiele dobrego.
Ta choroba uczy trochę samodyscypliny, trochę empatii, trochę pokory, trochę wytrzymałości...Czasem musimy przechodzić przez różne bolesne doświadczenia z nią związane, ale zawsze wynika z tego coś dobrego dla nas, mimo że wcale tak nie myślimy na początku.

Z czasem nabrałam dystansu do wszystkich nowinek na temat wyleczenia cukrzycy - wolę być nastawiona, że spędzę już nią całe życie, niż się rozczarować. Nie mówię, że nigdy czegoś nie wynajdą, ale po prostu może to jeszcze trochę potrwać. Lepiej się z cukrzycą zaprzyjaźnić niż z nią walczyć, jest to trudne, ale możliwe :) Cukrzyca w każdym czasie może też przynieść depresję - sama o tym wiem - nie ważne ile chorujemy. Jest to ta druga strona choroby, gdzie już nie chodzi o ból fizyczny, ale o psychiczny Cukrzyca zdecydowanie przynosi nam wiele emocji. Wpis

Jeździłam na kolonie dla diabetyków - to był niezapomniany czas :) W gronie ludzi, którzy wiedzą o co chodzi; robiliśmy wszystko to co robi zdrowy człowiek - chodziliśmy na wycieczki po górach, bawiliśmy się, tańczyliśmy na dyskotekach, jedliśmy smakołyki ;)

Brałam udział w słodkich konkursach i dzięki wygraniu jednego z nich miałam szansę pojechać do Stanów Zjednoczonych na konferencję dla diabetyków :) Wpis

Nie było dla mnie barier z cukrzycą i nadal nie ma - zdałam maturę, skończyłam studia z wyróżnieniem i nawet drugi kierunek, jeździłam w długie podróże i nadal zamierzam (i to nawet dalej :D). Mam cudownego chłopaka, który potrafi zaakceptować moje hipo i hiper humory i zawsze mi pomaga - cukrzyca w związku to nie temat tabu :)

Dzięki cukrzycy założyłam też tego bloga i mogę się z Wami dzielić moją historią :)

Weronika BlueSugarCube


Posłuchaj wpisu dzięki www.megaglos.com

Popularne posty z tego bloga

Złoty strzał

Pierwszy raz usłyszałam określenie "złoty strzał" dopiero niedawno, na jednej z cukrzycowych grup na Facebooku, gdzie ktoś zapytał ile trzeba przyjąć insuliny by zrobić złoty strzał... "Złoty strzał – eufemizm oznaczający przedawkowanie narkotyku kończące się śmiercią. Termin stosowany jest głównie w odniesieniu do narkotyków zażywanych dożylnie (np. heroiny). Odnosi się to zarówno do świadomego przedawkowania narkotyku, czyli samobójstwa, jak i nieświadomego, wynikającego z nieumiejętnego przyjęcia substancji odurzającej bądź jej większej czystości, które to rozróżnienie często nie jest możliwe podczas sekcji zwłok lub analizy toksykologicznej."   źródło: Wikipedia Insulina to lek ratujący życie osób z cukrzycą insulinozależną (często nazywana jest "wodą życia"), jednak w bardzo dużych dawkach może być nie tylko niebezpieczna, ale wręcz  śmiertelna . W mediach społecznościowych wiele osób z cukrzycą typu 1 publikuje zdjęcia, na których pokazuj

FreeStyle Libre

FreeStyle Libre to FGM ( Flash Glucose Monitoring System ), czyli system monitorowania glikemii typu Flash . Różni się on tym od CGM  ( Continuous Glucose Monitoring System ), że  musimy zbliżyć czytnik do sensora (na ramieniu)  by dowiedzieć się jaki mamy poziom cukru . Libre pokazuje wynik z płynu śródtkankowego (nie z krwi, dlatego warto regularnie pić dużo wody gdy używamy sensorów), dlatego ma ok. 15-20 minutowe opóźnienie .  Można powiedzieć, że jest to hybryda CGM i glukometru.  Ponieważ sensor jest ciałem obcym dla naszego organizmu (tak samo jak zestaw infuzyjny czy sensor CGM) może być noszony przez ograniczoną ilość czasu - w tym wypadku z FreeStyle Libre  możemy korzystać przez 14 dni (od momentu aktywacji czytnikiem).  FreeStyle Libre zapisuje dane z ostatnich 8 godzin , dzięki czemu możemy m.in. mieć podgląd na to co się działo w nocy. Możemy wykonywać nieograniczoną liczbę skanów na dobę, ale jest zalecane by wykonywać skany w odstępie przynajmniej 1 minuty.  F

Moje doświadczenie z sensorami FreeStyle Libre, Medtronic Enlite i Dexcom G5

Obecnie na rynku jest szeroki wybór sensorów do monitorowania glikemii . Systemy CGM czy FGM dają nam możliwość nie tylko zobaczenia naszego wyniku w czasie rzeczywistym, ale także tego co się działo wcześniej (wykres) i co może wydarzyć się później (trendy).  Ja sama miałam okazję korzystać do tej pory z 3 różnych sensorów: FreeStyle Libre , Medtronic Enlite oraz Dexcom G5 . W tym wpisie chciałabym podzielić się z Wami informacjami na temat tych systemów jak i moimi osobistymi wrażeniami. Kilka słów o sensorach Sensory to elektrody , które umieszone pod skórą mierzą stężenie poziomu glikemii z płynu śródtkankowego (nie z krwi). Stężenie w płynie śródtkankowym jest opóźnione o ok. kilkanaście minut względem stężenia we krwi.  Elektroda jest bardzo cienka (nieco grubsza od włosa) i nie czuć jej po zaaplikowaniu sensora. Igła służy jedynie do wprowadzenia elektrody pod skórę (w zależności od systemu należy ją wyciągnąć lub sama wycofuje się po aplikacji). FreeStyle Libre  Charakte